Tenebraes

BadGuy

Biskup Albin Kov

- Przyjacielu ja już niemal ze podzielam twój los- albin ruszył w strone trumny, chciual wydobyć jakiś przedmiot, obrączke lub cos w tym stylu, aby dokonac rytuały i wezwać rabina Izaaka. Chciał sie dowiedzieć a potem pomóc strapinemu duchowi. Studia nad smiecią są naważniejsze tak został nauczony i tego sie trzymał.

Nirian Samalai Feireniz

Kiedy Albin zrobił jeszcze jeden krok w stronę grobowca, usłyszał groźny skowyt. - Jeszcze jeden krok i te niemal, zmieni się na całkowicie. Nie będę łaskawy dla półżywych. – przed Albinem ukazała się nagle twarz. Ledwo widoczna, jakby uformowana przez wiatr, prawie bezkształtna…

Ogromne skrzydła zasłoniły Albinowi możliwość wejścia do grobowca. Uskrzydlony duch patrzył groźnie na hienę cmentarną i wyczekiwał.

BadGuy

Biskup Albin Kov

- Chcę tylko porozmawaić, nie kraść twoje rzeczy, chcę sie dowiedzieć co cię tu trzyma, za co tu jesteś, jak się czujesz , to jest celem mej podróży. I uwierz mi że jestem w stanie ci pomóc. Nie mam złych zamiarów. - Albin mówił to spokojnie i calkowicie serio, niehcciał w żadnym razie oszukać ducha. Jedyne co go interesowało to wiedza. Czekal na odpowiedż ducha, chciałżeby skończyło się to beż końeczności przymusu. On tak tego nie lubiał.

Nirian Samalai Feireniz

- Twoje słowa wydają się być szczere. Jednak do mojego grobu nie podejdziesz. Mogę jednak odpowiedzieć na twoje pytania. Nie boisz się mnie, więc wydaje mi się, że jesteś tego godzien. – Skrzydła upiora zniknęły. Po chwili stał przed tobą żydowski, półprzezroczysty [link widoczny dla zalogowanych]. Skrzyżował ręce na piersi i zaczął się tobie przyglądać. Niedaleko zaczął przekradać się ten czarny kot, z którym wcześniej Albin walczył.

BadGuy

Biskup Albin Kov

- Nazywam się Albin Kov, około sześciuset lat temu byłem biskupem, jeszcze za śmiertelnego życia. interesuję się zagadnieniem smierci, można mnie nazwać nekromantą lecz mój klan nazywa się Zwiastunami Czaszek. W swym nieśmiertelnym żywocie staram się nadal rozwijać w róznych dzidzinach. Teraz chciałbym się dowiedzieć czegoś o tobie Izaaku, dlaczego tu jestes i czy jestem w stanie ci jakoś pomóc. - Albin usiadł w jakimś dość wygodnym miejscu, był uprzejmy , wiedizał że to on był w gościach

Nirian Samalai Feireniz

- Jestem tutaj od czasu, kiedy po raz pierwszy naruszono mój grób. Nie odejdę stąd, póki sprawca tej zbrodni nie przyjdzie tutaj i nie przeprosi za swoją zbrodnię! I póki nie odda mi tego, co ukradł! Parszywy, chciwy złodziej! Już nawet starego Izaaka nie mogą zostawić w spokoju po śmierci! – wykrzyczał upiór jednocześnie kiwając groźnie palcem. - Niestety, coś mnie powstrzymuje i nie mogę opuścić granic tego cmentarzyska.

BadGuy

Biskup Albin Kov

Wiesz może gdzie szukać tej osoby? Jeżeli był to przedmiot który jest dla ciebie ważny czujesz z nim więż jako istota duchowa. Wiesz dlaczgo nie możesz wyjść z tego cmentarza? Jeżeli chcesz są pewne sposoby na to abym cie mógł zabrać z tego cmentarza. - poeiedizał Albin, był troszke przejety.

Nirian Samalai Feireniz

Duch nieco się zirytował, mówił podenerwowanym głosem.
- Gdzie go szukać? Nie mam pojęcia! Wiem tyle, że jest poza tym cmentarzem, a zapewniam cię, że miasto się już bardzo zmieniło od czasu, kiedy tu mieszkałem. Nie wiem też dlaczego nie mogę wyjść, po prostu coś mnie powstrzymuje, gdy się oddalam od grobu. Przeklęty ból głowy!

Iranian_princess

Hardcore sex!
[link widoczny dla zalogowanych]