Forum Tenebraes
Forum RPG: Miasto na granicy Wieloświata
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

(18) "Stypa na czarnym kamieniu" - wujek Montgomer
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tenebraes Strona Główna -> Opowieści
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pluszak
Szanowany



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:22, 12 Lut 2006    Temat postu:

Marius rozejrzał się wokół siebie wpatrując się w twarze przybyłych. Na twarzach wszystkich w większym lub mniejszym malował się smutek. Poczuł, że cały nastrój przepełniający salon zaczyna go przytłaczać. Nigdy nie lubił uzewnętrzniać swoich ponurych myśli i zaczął się źle czuć w towarzystwie. Zawsze wolał cierpieć w milczeniu i oddawać się rozmyślaniom w samotności. Gdy zobaczył, że wuj oraz Paulo wyszli szybko przeprosił resztę i także wyszedł. Szybkim krokiem ruszył za kapitanem chcąc go dogonić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szermierz
Wprowadzający się



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:03, 12 Lut 2006    Temat postu:

Charles spojrzał na zebranych stał przy oknie i wpatrywał się migające gdzieś na niebie błyskawice. Słyszał głosy za soba, powoli sączył alkohol. Rozmyślał. Słyszał jak pojawiają się kolejni goście. Zjawiła się nawet pani Gabriell z córkami i jakimś znajomym. Młodzieniec wpatrywał się w strugi deszczu za oknem. Miał ochote otworzyć je i odetchnąć świerzym powietrzem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sahel
Gość



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 13:29, 13 Lut 2006    Temat postu:

- Paradoks życia, rodzimy się by umrzeć- Camilla pomyślała ze smutkiem przypominając sobie śmierć ojca. Zachowywała się podobnie jak teraz. Pozornie niewzruszona, tylko trochę poważniejsza. Na jego pogrzebie tylko stała i patrzyła się jak zakopują trumnę, choć jej serce rozdzierało się na wiele kawałków nie uroniła ani łzy.

Nie lubiła płakać w towarzystwie, a jedynym świadkiem jej szlochów była siostra. Wszystko o sobie wiedziały i były dla siebie wsparciem. Camilla spojrzała na Angelique raz jeszcze, dokładnie wiedziała, co czuje jej bliźniaczka.

Pomyślała raz jeszcze o Janette. Dlaczego musiała umrzeć tak młodo?...To takie niesprawiedliwe, że kostucha zabiera ludzi tak znienacka. Rozejrzała się po zgromadzonych
- Czy po mojej śmierci tez ktoś będzie płakał?- Szepnęła sama do siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nirian Samalai Feireniz
Tenebraes



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 7:45, 15 Lut 2006    Temat postu:

Kiedy Wuj wrócił do salonu, zwrócił uwagę, że nie ma tam ani Paula, ani Mariusa, jednak zbytnio się tym nie przejął. Wiedział, że z pewnością są w pobliżu i że wrócą niebawem. Sam spokojnie wkroczył do środka i klasnął dwa razy, jakoby zwrócić na siebie uwagę. Zapadła cisza, a zaciekawione spojrzenia skupiły się na nim. Montgomery uśmiechnął się nieco, po czym zapraszającym gestem wskazał korytarz:
- Służąca przygotowała już posiłek. Rad będę – jak widać, lubił używać tego sformułowania – jeśli udacie się ze mną do jadalni.

Wtedy po raz kolejny piorun przeszył niebo, wpuszczając tabuny jasnego światła przez okno i pozwalając, by ryk nieba zwrócił na chwile uwagę wszystkich. W tych czasach, w XVIII wieku niemal każdy bał się burzy, była ona nieokiełznanym, niszczycielskim żywiołem.

Jadalnia była dość duża i skromna. Po środku zadbanych, ozdobionych paroma portretami rodzinnymi (byli tam choćby Arnaud i Josefine) stał duży, hebanowy stuł otoczony starannie wykonanymi krzesłami. Było ich dwadzieścia, były poustawiane w dość dużym ścisku. Na stole, okrytym koronkowym obrusem były już talerze i sztućce, a duża misa z pachnącą zupą grzybową mieniła się po środku. Montgomery stanął przy jednym końcu krzesła i po raz kolejny zaprosił gości by usiadli. Pierwszy zrobił to chyba Jean-Paul, siadając po prawej stronie wuja. Było pewne, że obok niego, po lewej stronie usiądzie Oliwia, kiedy w końcu się zjawi. Anais również usiadała, jednak z dala od reszty rodziny, niemal na samym końcu stołu. Służąca kręciła się w pobliżu, obdarzając wszystkich ciepłym oddechem. Czekała, aż goście usiądą, by mogła nalać już do talerzy smakowitej, borowikowej nalewki. Na stole, był też dzban pełny wina i kosz z chlebem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szermierz
Wprowadzający się



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:34, 16 Lut 2006    Temat postu:

Wzdrygnął się gdy burza nawiedziła dom stryja. Wszedł jednak do jadalni. Usiadł na przeznaczonym dla niego zdawało by się od wieków miejscu. Z przyzwyczajenia popatrzył na krzesło na którym zwykła siadać Jane. Niestety nigdy już nie miała zasiąść w tym miejscu. Boże chroń jej duszę od złego, pomyślał, odwrócił głowę od pustego miejsca a jego myśli pobiegły do żywych. Bratanice żony Montgomerego były doprawdy zachwycające.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
enneid
Obywatel



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z nad wzgórza na końcu świata (Michałowice)

PostWysłany: Czw 12:18, 16 Lut 2006    Temat postu:

Gerard nieco apatycznie wszedł do jadalni. Nie zwrócił uwagi na piorun, na morzu słyszał bowiem głośniejsze, a i burze trudno z tą porównać, gdy żagle rwało na szcepy, cała konstrukcja drżała, a za każdą falą woda wdzierała się na pokład No i oczywiście był wielce zmęczony i pragnął tylko coś zjeść i iść na spoczynek. Usiadł na jednym z ostatnich miejsc dopijając do końca swój trunek. Pamiętał ten stół. Wspaniały, zawsze suto zastawiony, zawsze miejsce orzywionych konwersacji, śmiechów... teraz to jakoś zniknęł. Gdzieś w oddali, w świadomości, nadal myslał o kochanej Janette. Jak demon smierci może odbierać życie aniołowi?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lhianann
Obywatel



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zza okna

PostWysłany: Nie 20:49, 19 Lut 2006    Temat postu:

Usiadła na wskazanym jej krześle. Spuściła lekko wzrok, spod rzęs obserwując rodzine.
Zwłaszcza jego...

Myślała, że przez ten czas zdązy o nim zapomnieć, lub nie będzie robił na niej takiego wrażenia.
Jednak serce biło jak oszalałe, miała wrażenie,że zdradziecki rumieniec wypływa jej na dekolt i policzki.

Z lekko pochyloną głową, z delikatnym rumieńcem na twarzy wokół ktorej wiły sie lekko wilgotne, ognistej barwy włosy, stanowiła śliczny widok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamar
Odwiedzający



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Nie 21:10, 19 Lut 2006    Temat postu:

Gabrielle Camar usiadła niedaleko Wuja. Sięgnęła po kawałek chleba i wino. Była odrobinę zmęczona podróżą, ale tez zajęta obserwowaniem. Pierwsza była zauważalna Angelique.
- Ależ ona się rumieni! Czyżby... - myśli młodej wdowy same układały się w gotową historię. - Camilla chyba rozważa coś bardziej poważnego niż miłostki. Pomyśleć, że ja w ich wieku byłam od dawna mężatką. Całkiem szczęśliwą, przecież...
Gabrielle przetarła malutkie usta serwetą i spojrzała wymownie na Wuja.
- Jutro będzie zupełnie inna pogoda. Ta burza mimo, iż straszna była potrzebna. To jak szczyt .... - Gabrielle ściszyła nieco głos. - emocji i uczuć. Wyzwala i daje rozkosz i uciechę tego co przyniesie jutro. Janette byłaby zachwycona najzupełniej zachwycona. Ona była właśnie, jak wszelki żywioł i natura... Piękna Jannete...- spojrzała na Gerarda. Ciekawa była jak przeżywa te chwile, jak układają się stosunki z jego ojcem? Skierowała wzrok na Anais.
- Moja droga? Przybyłaś tutaj sama? Wybacz moją poufałość, ale sądzę, że będzie to dla wszystkich bardziej wygodne niż tytuły... Mam nadzieję, że czujesz się wśród nas w miarę swobodnie? - Gabrielle nie przypominała sobie Anais. Frapowała ją jej osoba. Od czasu do czasu zerkała na Barona i jego krzyż na piersi. Czy to hipokryzja? Czy też rzeczywiscie jest aż tak święty, na jakiego się kreuje. Uśmiechnęła się do niego w specyficzny sposób. Zdawała się pochłaniać jego spojrzenie. Jak młoda dziewczyna spuściła jednak swój wzrok, przez chwilę, jedną chwilę wyglądała na niewinną i naiwną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nirian Samalai Feireniz
Tenebraes



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 10:30, 20 Lut 2006    Temat postu:

Kiedy już prawie (nie licząc nieobecnych chwilowo Mariusa i Paula) wszyscy usiedli przy stole, Ktrine ze spokojem podchodziła do każdego z gości i nalewała i niesamowicie pachnącej zupy borowikowej. Podczas kiedy ona to robiła, a Gabrielle skończyła już mówić, wujek, dając sobie chwilę na westchnięcie do słów przed chwilą usłyszanych, szczególnie do tego wzruszającego i trafnego zdefiniowania duszy Janette, w końcu odpowiedział, korzystając z chwili ciszy:
- Dziękuje ci za te słowa, Camar. – wiedział on, że dziewczyna lubiła, jak się do niej zwracano tym imieniem – Jestem też przekonany, że jutro pogoda będzie piękna. Tak jest tu zawsze, po szaleńczej burzy musi być polowanie. Mam nadzieje, że wszyscy w nim będziemy uczestniczyć, w końcu to tradycja tego domu. Wiem, że Janette kochała polowania, dlatego chciałbym, by te, które odbędzie się o świcie – a chciałbym byście już o świcie byli gotowi – było jakoby na jej cześć. Gajowy z mojej wioski doniósł mi, że w puszczy mieszka duży niedźwiedź, wskazał mi też mniej więcej jego leże. Tutaj też nieco odbiegnie od tradycji. Zazwyczaj w tym domu, podczas gdy mężczyźni polowali, kobiety zbierały kwiaty na pobliskiej łące. Jeśli jednak któraś z was zechce oglądać nas polujących, wiem, że w ten sposób oddam kolejny hołd swojej córce.
Tymi słowami wujek urwał, dziwnie przyglądając się nagle pojedynczemu grzybkowi, który pływał w ciemnobrązowej, pachnącej zupie.

Kiedy nastała kolejna cisza, samotny piorun przeszył niebo za oknem, jednak to pomieszczenie było znacznie bardziej wyciszone, przez co tak się już na to nie zwracało uwagi. Anais zerknęła ze spokojem na mówiącą Gabrielle po czym uśmiechnęła się delikatnie. Młoda wdowa nagle jednak odniosła wrażenie, że dziewczyna pochwyciła jej spojrzenie skierowane na krzyż Barona… może dlatego ten uśmiech?
- Przybyłam tutaj dyliżansem, najpierw pod gospodę, tą przy której stoi posąg bezgłowego jeźdźca, nie pamiętam jak się ona nazywała, a potem odebrał mnie woźny naszego gospodarza.
- „La Regal du Lucyfer”. Dziwna nazwa jak na zajazd.
– dodał nagle Montgomery.
- Dziękuje wuju. Czuje się swobodnie, proszę mi wierzyć pani. Jednak dziękuje za twoją troskę – obdarzyła ciepłym uśmiechem wdowę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szermierz
Wprowadzający się



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:50, 20 Lut 2006    Temat postu:

Charles siedział przy stole trochę spięty puchar z wodą w jego dłoni drżał lekko spoglądał na bliźniaczki, a twarz jego była kamienna i nie zdradzała nic. Dziewczyny zrobiły się zdecydowanie piękne. Olśniewają urodą. Ciekawe czy pani Gabriell wydała je już za mąż? Przez chwilę uchwycił spojrzenie Angeliki. Nie wydawało mu się by dziewczyny były już zamężne, bo przecież przybyły by tu z małżonkami. Jeszcze raz spojrzał na Angelike, była doprawdy przepiękna. Chciał by ich spojrzenie spotkały się ponownie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lhianann
Obywatel



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zza okna

PostWysłany: Pon 14:56, 20 Lut 2006    Temat postu:

Gdy złowiła spojrzenie Charlesa, na moment nie wiedziała, co zrobic.
Potem jednak odważnie uniosła lekko twarz i spojrzała mu prosto w oczy z leciutkim uśmiechem. Przecież nie ma sensu być kimś innym.
Jakub jej zawsze powtarzał, że jeśli bedzie kochana, to za to kim jest naprawde, a nie za to kim wydaje się być.

Momentalnie zatoneła w jego oczach, miała wrażenie, że czas zaczyna zwalniać, a ogłuszający śpiew tętniącej krwi, jak pulsowała jej w uszach słyszą wszyscy wokół.
Naszczęscie tak nie było...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szermierz
Wprowadzający się



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:19, 20 Lut 2006    Temat postu:

Spojrzała ponownie na niego. Patrzył w jej oczy i nie mógł odwrucić wzroku. Coś było w niej takiego że mógłby patrzeć w jej oczy godzinami. Nie dbał o resztę, wiedział że mogą się gorszyć. Chodź miał cichą nadzieję że nie zobaczą tego co się z nim dzieje. Czuł że ma do tego jakieś nie pisane prawo. Tonął w jej oczach jak w jakby były wielkim błękitem nieba o zachodzie słońca.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lhianann
Obywatel



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zza okna

PostWysłany: Pon 17:20, 20 Lut 2006    Temat postu:

Nie mogła uwierzyć w to co się teraz dzieje. Często śniła, o tym,że go kiedyś znów spotka, że byc może nie będzie już małym dzieckim w jego oczach, ale to co teraz ujrzała w nich, spowodowało,że nie była w stanie mysleć racjonalnie.
Rozsądek krzyczał gdzieś obok, ale to nie było teraz ważne.
Czuła jakąs taką niesamowita słodką ocieżałośc, czuła,ze pod wpływem tego,co sie teraz dzieje, zmieni sie prawdopodobie całe jej zycie...
Wszystko...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sahel
Gość



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 17:51, 20 Lut 2006    Temat postu:

Camilla milczała, znowu rozejrzała się po gościach bardzo szybako dostrzegając spojrzenia kuzyna i siostry.
- Może coś z tego będzie? - Uśmiechnęła się sama do siebie i spojrzała na puste miejsce obok.
- Ciekawe kto na nim usiądzie? - Przez myśl przemknął jej obraz Mariusa oraz brata ojca.. Przecież tak miło by było mieć ich obu obok....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nirian Samalai Feireniz
Tenebraes



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 10:09, 21 Lut 2006    Temat postu:

Niestety, nagle tą niezwykłą atmosferę, wymianę spojrzeń i szybsze bicie serc młodych przerwało nagle wejście kolejnej osoby do sali. Zdenerwowanie i niepocieszeni wkradło się w serce Angelique, gdyż o niczym bardziej nie marzyła, jak o dalszych wymianach spojrzeń. Jednak Oliwia de Renoux głośno stąpając potrafiła zwrócić na siebie uwagę wszystkich. Starsza, acz przystojna kobieta rozejrzała się z dumą po pomieszczeniu, uśmiechając się zarazem lekko figlarnie i wachlując swoją białą twarz kremowym w kolorze wachlarzem. Ubrana była w suknię o kolorach kremu i jasnego beżu, miała też dużo złotej biżuterii. Jej włosy były starannie spięte w kok. Początkowo zerknęła na jedną z młodych dziewczyn i na jej fryzurę, po czym uniosła wysoko brwi. Cóż to za lekki duch wkrada się w modę, skoro te dziewki przy kolacji mają rozpuszczone włosy? Acz tak nie wypada! – pomyślała Oliwia, jednak zdecydowała się nie powiedzieć ani słowa. Zamiast tego niemal natychmiast ruszyła w kierunku Charlesa po czym, gdy tylko wstał, uściskała go mocno i ciepło, całując go w policzek. Dawno nie widziała się z synem. Z drugiej strony zdawała się na razie ignorować Gerarda.

Po chwili jednak obróciła się do reszty, ukłoniła się po dworsku i powiedziała:
- Witam was, witam. Ból z serca odchodzi, kiedy mogę w tak ciężkie dni być z rodziną. – a po tych słowach, usiadła od razu po lewicy swego męża, a po prawicy syna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tenebraes Strona Główna -> Opowieści Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin