|
Tenebraes Forum RPG: Miasto na granicy Wieloświata
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ivellios
Menager | Cień
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 402
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Wto 16:24, 21 Lut 2006 Temat postu: (18)Arbeit macht frei |
|
|
Była ciepła letnia noc. Wiatr rozwiewał gałęzie nad krzyżami nagrobków, przy okazji lekko trącając małe ogniki lampionów, które rzucały cienie na granitowe płyty. Było to jedyne światło oprócz księżyca który wisiał nad niebem jakby zaraz miał upaść wbijając swój sierp w serce ziemi. Cmentarz był nadzwyczaj spokojny, tylko czasem gdzieś w oddali zaskrzeczał kruk, momentalnie odlatując. Natalia szła wzdłuż małej uliczki pośród złamanych krzyży szukając grobu niedawno zmarłego Łukasza, któremu pomogła w cierpieniach w ostatnich dniach jego życia. Jako ranny dowódca AK było pewne że Niemcy nie dadzą mu chodzić po ziemi, ulżyła mu cierpienia. Dziwna to była jednak pora na takie przechadzki, jednak najbezpieczniejsza. Od czasu kiedy Niemcy wkroczyli do miasta, czyli około 2 tygodnie temu, dnie były niebezpieczne dla magów. Wraz z wojskami w Krakowie zaroiło się od Technokracji, która zajeła siedzibę Hermetycznych na Wawelu. Magowie musieli stoczyć się do podziemia, starając się nie urzywać zbyt silnej mago w mieście. Sytuacja nie była zbyt ciekawa. Rano miasto patrolowały grupy technokracji, wieczorem wkraczali kinici łapiąc swoich wrogów, tłumiąc bunty i podziemne działania. Nawet wilkołaki jakby oszalały. Jednak tej nocy było spokojnie, Natalia dochodziła już do placyku obok kapliczy, kiedy nagle usłyszała jakby niewyraźny męski głos w radiu...
......zhaka.....Noc z 31 sierpnia na 1 września 1939r była ostatnią nocą pokoju w Europie. Nad granicami Polski nie było jednak spokoju. Niemiecki Wehrmacht wkraczał z Prus Wschodnich na terytorium Wolnego miasta Gdańsk. Wojskowe kolumny maszerowały w stronę polskiej granicy. W nadgranicznych lasach na ogłoszenie rozkazu otwarcia ognia oczekiwały tysiące dział i moździerzy. Czołgi i samoloty z włączonymi silnikami były gotowe do wykonania rozkazu startu. O godzinie 4 Niemcy rozpoczęli realizacje Fall Weiss – planu ataku na Polskę. O tej godzinie oddziały niemieckie w wielu punktach przekroczyły polską granice, a pierwsze bomby spadły na Chojnice, Starogard, Bydgoszcz. W dwie godziny później, o godzinie 6 rano, nastąpiło pierwsze bombardowanie Warszawy. Cała Polska stanęła w ogniu agresji niemieckiej, rozpoczynającej II wojnę światową....hakajka... Głos umilkł jakby ktoś go wyłaczył. Natalia powolnym krokiem ruszyła w kierunku kaplicy, kiedy za rogiem ujrzała dwie męskie sylwetki. Jeden o szkaradnej twarzy, lekko zgrabiony, podbierał się o ścianę kaplicy, drugi stojący na przeciwko w dziwnej masce, przyglądał mu się badawczo. Ewidentnie byli to kainici. Natalia schowała się za ścianą , kiedy Nosferat zaczął mówić:
Od wielu miesięcy w powietrzu czuć było zapach stęchlizny, a krwawe zachody słońca zapowiadały rzeź. Wszyscy zdawali sobie sprawę, iż kolejny konflikt domu Brankovan-Waivadi może zakończyć się agresją niemieckich Ventrue, którzy najprawdopodobniej zjendoczyli się Sabatem, a następnie z austryjackimi Tremere. Czarne chmury wisiały w powietrzu, a agresywna polityka niemieckich konspiratorów nie poprawiała sytuacji. Pod przykrywką Hitlera załatwaili oni swoje własne sprawy bez większej reakcji wśród wampirów Europy zachodniej. Wysunięte przez Hitlera domagania względem Gdańska odbiły się wielkim echem wśród domu Brankovan-Waivadi. Krakowski wojewoda Kostaki pamiętający jeszcze rewoltę anarchistów nie mógł patrzyć spokojnie na zaistniałe okoliczności. Znany ze swoich zdolności dowódczych jak i siły osobowości, zaczął podjudzać swoich współ klanowców, przygotowywując się na nieuniknioną walkę. Jednak sam Kraków nie był wstanie oprzeć się potędze Niemiec. Wysłany przez Kostakiego list do władz germańskiego ludu wzbudził agresje wśród niemieckich kainitów jednak przybliżył do siebie Stare Domy Tzimisce. Każdy z Krakowskich Tzimisce powtarzał sobie słowa które wstrząsnęły Polskimi ziemiami:
O co właściwie chodzi? Czy o swobodę niemieckiej ludności Gdańska, która jak narazie nie jest zagrożona, czy o sprawy prestiżowe – czy też odepchnięcie Polski od Bałtyku, od którego Polska odepchnąć się nie da. Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną, jednak jak wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. Jest jedyna rzecz w naszym istnieniu, która jest bezcenna i tą rzeczą jest honor.
Starania wojewody Krakowskiego podtrzymywał również jego znienawidzony brat Gregoriska który przyjechał do Krakowa, próbując doprowadzić do pierwszej w przeciągu ich egzystencji zgody pomiędzy dwoma wampirami. Był to jak się wydawało wszystkim prapoczątek wielkiego triumfu najstarszego z domów Tzimisce. Na dodatek Domu Tzildaris jak i Francuzcy Toreaodorowie zaoferowali swoją pomoc. Wszystko było jednym wielkim cudem do czasu kiedy pojawiła się ona. Nieskazitelnie piękna, o zielonych przenikliwych oczach i kruczoczarnych włosach, o jedwabistej cerze i idealnym ciele. Pojawiła się w Krakowskim teatrze w najbardziej nieodpowiedniej chwili. Kiedy pogodzeni bracia rozmawiali o planach obrony, weszła do salonu olśniewając ich oczy. Patrzyli na nią osłupiali. Chyba tylko oni wiedzieli kim jest i dlatego od tej chwili żar w ich oczach spustoszył płomieniami cały Kraków. Oboje zakochali się w niej bez opamiętania. Prowadząc z sobą nieustające walki, doprowadzili do kolejnego wewnętrznego konfliktu, prowadząc dom do nieuniknionej klęski. Tylko bliski znajomy wojewody, pewien Ruthven wiedział coś o tej kobiecie co mogło wpłynąć na obraz nieporozumienia, jednak został on wygnany przez Kostakiego, a parę dni później sam wojewoda w niewyjaśnionych okolicznościach zakończył egzystencje. Oskarżenie padło na jego brata i Ruthvena jednak zniknęli oni bez śladu. Miasto pozostało bez władzy, rozdzierane między stronnictwa dwóch braci oraz podziemną politykę Ruthvena. Władzę przejęła jednak w niewyjaśnionych okolicznościach nieznajoma kobieta, a w parę nocy później Niemcy zaatakowali Polskę.
Dziwna sytuacja prawda drogi przybyszu. Dziwne jest także to że na Kraków nie spadała ani jedna bomba. Paweł zamilkł, a wokół tylko wiatr grał pierwsze skrzypce targając liście. Merkucio stał wpatrując się w oczy Nosferata. Były to dosyć ciekawe informacje, o których we Włoszech nikt nie wiedział. Właśnie dlatego został tutaj wysłany, miał dokończyć zadanie swojego współklanowca który zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach najprawdopodobniej w Krakowie, przynajmniej ostatni raz tutaj go widziano. Miał dowiedzieć się dlaczego zniknął i co się tutaj właściwie dzieje, iż cała Europa trzesie się na wieści z Polski. Podobno ostatni raz rozmawiał z wojewodą, jednak on zakończył egzystencje z opowieści Nosferata. Ktoś jednak napewno musiał go widzieć w mieście, tylko kto?
Wiatr zawiewał coraz mocniej, a z nieba zaczęły spadać krople. Czy był to tylko deszcz? Czy może płacz niebios?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pluszak
Szanowany
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 2:17, 22 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Szczur podrapał się za uchem i lekko skulił w sobie. Nie lubił deszczu, a tu było zbyt wilgotno jak na jego gust. Skrzywił się i uśmiechnał do drugiego wampira pokazując kawałek czaszki niepokrytej skórą.
- No więc jak panie Merkucio? Chciałeś się dowiedzieć jak wygląda sytuacja, więc liczę, że się także odwdzięczysz informacją. Zadowalającą informacją. Nie nalegam, żebyś zdradzał swoich sekretów, ale byłbym wdzięczny gdybyś mi powiedział, czy kim jesteś dokładniej i co tu robisz? I co zamierzasz zrobić? Uciekać stąd czy może zostać? To jak panie Merkucio? Dogadamy się?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nirian Samalai Feireniz
Tenebraes
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 9:30, 22 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Merkucio stał jeszcze chwile z przymkniętymi oczami i widocznie się zastanawiał. Musiał dokładnie przeanalizować informacje, które zdradził mu Nosferatu, gdyż było to cholernie ważne dla jego misji. Oparł się spokojnie o ścianę i wysunął rękę tak, jakby chciał się podrapać po twarzy, jednak zawczasu zrezygnował. Maska stanowiła by zbyt krępującą przeszkodę. Zerknął jeszcze raz na siebie, na swój czarny garnitur pod ciężkim, brązowym płaszczem, po czym, rozglądając się po niezwykle pięknym cmentarzu powiedział:
- Rozumiem, że odpowiedź na te pytania stanowiło by zapłatę, Paule? – tutaj było widać, jak nagle nie wyszło mu powiedzenie polskiego imienia, przez co, niechcący, zniekształcił je na włoskie. Zdawało się, że Włoch dobrze mówił po polsku, jednak jako był to trudny język, miał pewne braki.
- Możemy się dogadać, myślę też, że mój pobyt tutaj nie jest jakąś ogromną tajemnicą. Jednak wcześniej mam jeszcze jedno pytanie, które rozwiało by moje wątpliwości. Wiem, że tutaj mieszka pewien wampir, którego chce odnaleźć. Mam z nim pewne porachunki. Nazywa się Antonii Hereczko, podobno widziano go tutaj ostatnio w Krakowie. Opisać jak wygląda?
Ostatnie słowa powiedział jakby bez namiętnie, zerkając do kieszeni płaszcza. Trzymał tam konkretne zdjęcie poszukiwanego, jednak miał nadzieje, że pójdzie mu gładko i samo nazwisko dużo powie Szczurowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lhianann
Obywatel
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zza okna
|
Wysłany: Śro 11:26, 22 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kainici...no cóż..mogłam sie tego spodziewac, że to oni ściągneli tą burze na kraj...tylko kto zdoła ją przetrwać? Njqywżej śmierć przytuli nas do siebie...
Myśli przepływały przez jej umysł, gdy spokojnym, acz cichym krokiem dalej zdązał do swego celu, jednak zwminiła droge, omijając rozmawiających mężczyzn szerokim łukiem.
Palce tylko lekko pogładziły ukryty w głębokiej kieszeni płaszcza Nagan. Drewniana rękojeśc była tak spokojnie gładka i chłodna.
Natalia uśmiechenła się lekko do siebie.
Kto będzie łowcą tej nocy a kto zwierzyną?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pluszak
Szanowany
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:47, 22 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Nie, nic o nim nie wiem, ale mogę się dowiedzieć. A jak z moją zapłatą panie Merkucio? Już chcesz kolejnej informacji, a nie zapłaciłeś za wcześniejszą. No czekam, czekam, powiesz mi coś w końcu? - nosferatu znów pokazał swoje zęby mając widać uciechę w pokazywaniu innym swojego wyglądu. Przyklęknął i rozglądnął się wokół. Przez chwilę w jakiś sposób bardzo przypominał szczura.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ivellios
Menager | Cień
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 402
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Śro 11:48, 22 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Wiatr zaczął wiać coraz mocniej gasząc pobliskie tlące się lampione ustwione pod doś pokaźnym, drewnianym krzyżem. Z oddali słychać było ciche krakanie, zagłuszane co jakiś czas przez świst wiatru. Dwie czarne sylwetki rozmawiały cicho pod strugami deszczu, kiedy nagle Nosfertatu usłyszał chlupnięcie wody za rogiem katedry. Było bardzo cichę jednak on znał to miejsce i czuł je na wylot. Chwile poźniej wytęrzając zmysły słyszał już kroki które obchodzą katedrę. Paweł zdziwił się gdyż o tej godzinie nikogo nie powinno być na cmentarzu, jego współklanowcy nie przesiadują w tej części, tymbardziej, iż dzisiejszej nocy miało ich tutaj nie być, gdyż mieli załatwiać jakieś sprawy na mieście o których nic nie było mu wiadomo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nirian Samalai Feireniz
Tenebraes
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 12:01, 22 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Tak, tak, wiem… mam na imię Merkucio Rosetti, przyjechałem tutaj, jak nie trudno się domyśleć z Włoch. Jestem członkiem klanu Torreador, pochodzę z Werony. Aktor. Szukam tutaj swojego dawnego znajomego, który wiem, że potrzebuje pomocy, szczególnie teraz, w tak ciężkich czasach… – nagle Merkucio zauważył, że Paweł się rozgląda dziwnie, jakby coś zauważył. Włożył ręce do kieszeni płaszcza, dość głębokich kieszeni – Coś nie tak?
Merkucio rozglądnął się starannie w dookoła siebie, jednak zrobił to bardzo subtelnie, tak by, jeśli ktoś ich obserwował nie zauważył, że wypatruje. Potrafił to robić wyjątkowo skutecznie, można by powiedzieć, dekady praktyk. Obok niego, oparty o kaplice stał neseser z kajdankami, które były jak na razie przypięte tylko do rączki czarnej, skórzanej teczki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pluszak
Szanowany
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 9:13, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Szczur wytężył swoje wszystkie zmysły i próbował dogonić nimi kogoś kto krążył koło nich.
- Zboczenie zawodowe. Chodzę za innymi i ich podsłuchuję, ale też ciągle wydaje mi się, że inny też za mną chodzą. A pan panie Merkucio przerwał już na samym początku. Jeśli pan nie spłaci mojej informacji zapamiętam to. Więc jak panie Merkucio? Zadałem więcej pytań, a gdzie odpowiedź? I może pan coś dorzucić od siebie.
Znów się rozglądał i nasłuchiwał. Zdenerwował go drugi wampir. Nie lubił jak ktoś przerywa, a zwłaszcza na początku. Próbował choćby dosłyszeć tego kogoś, kto tutajjest ale już robił to spokojniej i z większym skupieniem. Co chwila też patrzył na drugiego kainitę, żeby go uspokoić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nirian Samalai Feireniz
Tenebraes
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 10:15, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Merkucio uśmiechnął się pod maską, po czym posłużył się swoimi nadprzyrodzonymi zmysłami, żeby wytropić obserwatora. Rozglądając się jednak, zamierzał kontynuować. Nie bał się konsekwencji nie wykonania umowy, lecz raczej zależało mu na dobrych stosunkach z tym szczurem. Będąc w obcym mieście, dobrze mieć pewną wtyczkę, która może dostarczać przydatnych informacji. Mówił to szeptem tak, by być pewnym, że usłyszy to tylko on i Nosferatu.
- Proszę być cierpliwym, panie Pawle. Mamy przecież całą wieczność by rozmawiać. – znów uśmiech pod maską, acz oczy mogły coś zdradzić. Nie był to jednak uśmiech złośliwy – Jak powiedziałem, szukam tutaj mojego przyjaciela, a jak go tylko znajdę, mam zamiar zabrać go do Werony. Nie mam też zamiaru mieszać się w ten cały bałagan u was, w Polsce, acz jeśli będę zmuszony, na przykład będzie to niezbędne do ocalenia mojego przyjaciela, zrobię to. Mój przyjaciel jest zarazem moim Ojcem, z którym łączą mnie więzy krwi, więc chyba rozumiesz czemu to tak dla mnie ważne. Ja jestem jak mówiłem, aktorem, gram w teatrach Szekspirowskich. Może to pozornie nie dużo informacji, ale sądzę, że w mieście, w którym nie ma księcia, więc nie ma nikogo do respektowania tradycji Domeny i Gościnności wiedza o tym, kto przybywa do miasta jest zaprawdę cenna, nie uważa pan?
Rozglądnął się po raz kolejny, a zmysły jego tak szalały, że każdy krzyk kruka był przecinający, a szum ulic w oddali był wyraźnie słyszalny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pluszak
Szanowany
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 16:22, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kainita uśmiechnął się zadowolony. Parknął tylko z rozbawieniem na słowo 'panie' w stosunku do niego. Podszedł bliżej do drugiego wampira, wyprostował się i zaczął mu szeptać cicho, żeby tylko on usłyszał.
- Tak to juz starczy, na ten raz. Rozumiem panie Merkucio, że chcesz się czegoś dowiedzieć o swoim ojcu? Mogę popytać to tu to tam. Przyjmijmy, że będziemy się tutaj w tym miejscu spotykać codziennie o tej porze. W ten sposób jeśli miałbym jakieś wiadomości o pańskim stwórcy szybko pan się dowie.
Szczur na chwilę przerwał jakby coś rozważał. Odstąpił od i znów się zgarbił.
- Coś jeszcze panie Merkucio?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ivellios
Menager | Cień
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 402
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Wto 17:47, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Czarne chmury nadciągały z zachodu przesłaniajać rozświetloną nić księżyca, który stracił swój blask i zniknął za cieniami ciemnej mazi, która jakby wniknęla w powietrz zaciemniająć okolicę. Co jakiś czas w oddali słychać było ciche grzmoty... jednak w miarę z częstotliwością deszczu, którego krople zaczeły tworzyć dosyć pokaźne kałuże, zwiększało się również natężenie grzmotów, poprzedzane blaskiem sił nadprzyrodzonych. Dwaj mężczyźni zbliżyli się do siebie mówiąc szeptem. Wiedzieli, że nie są dzisiejszej nocy sami na cmentarzu. Każdy z nich słyszał wyraźnie oddalające się kroki, które co jakiś czas brodziły w wodzie. Osoba ewidentnie oddalała się. Jednak Nosferatu wiedział, iż napewno szybko z tąd nie wyjdzie, szła w kierunku nowych nagrobków, które zostały postawione we wschodniej części cmentarza od czasu rozpoczęcia się wojny. Nie było jednak tam żadnego wyjścia, a mur ogradzający cmentarz był zbyt wysoki aby go przeskoczyć, było więc jasne, iż osoba która zjawiła się w tej domenie nie opuści jej zbyt szybko.
Obaj kainici ogromnie skupieni dalej rozmawiali, a raczej wymieniali informacje, wpatrując się w kierunku odgłosów oddalajacych się kroków. Nagle ich oczy przebił blask potężnego piorunu, który rozświetlił całą okolicę. Wytężone zmysły nie wytrzymały takiego przeciążenia, oślepiając oboje kainitów, ogromny huk zachwiał także ich słuchem. Oparci o ścianę katedry przez kilka chwil byli zupełnie zdezorientowni. Ich zmysły szalały. Świat wokół zrobił się biały, a szum wiatru zmienił się w głuchy pisk. Żaden z nich nie wiedział co dzieje się z drugim. Nosferatu załapał się za oczy, zaciskając powieki, kiedy poczuł na ramieniu dłoń, która lekko wbiła pazury w jego bark.
Natalia okrążyła kapliczkę pary razy wpadając w kałuże. Deszcz padał coraz baradziej, zapowiadało się na burze, ruszyła więc szybszym krokiem wąską uliczką w nieznanym jej kierunku. Po chwili stanęła, gdyż tak właściwie nie wiedziała gdzie jest ten grób. Popatrzyła w prawo w lewo. Wszędzie znajdowały się kamienne nagrobki, niektóre mniej niektóre bardziej zdewastowane. Gdzieniegdzie paliły się lepiej przysłonięte lampiony, z których buchało ciepłe powietrze tworząć jakby chmurę duszy nad mogiłą. Natalia stała wpatrzona w jeden punkt jakby nad czymś myślała, jednak w pewnym momencie podskoczyła zaskoczona. Na sąsiednim drzewie zaskrzeczał kruk, który wybił ją ze swojej myśli. Momentalnie odwróciła się, jednak ptak zerwał się zostawiajac za sobą tylko cień. Dziewczyna pokiwała lekko głową odwracając się w kierunku w którym podążała. Ruszyła dalej skręcając raz w prawo, raz w lewo po czym stanęła przed kopką ziemi i lekko złamanym krzyżem, podniosła tabliczkę która leżała na ziemi obok grobu:
Łukasz Trechowski zm. 4 września 1939r. Dziwnym trafem trafiła idealnie. Stanęła na przeciwko krzyża, a wiatr zrzucił jej kaptur z głowy, odsłaniając twarz. Patrzyła tak w kupkę ziemi, przypominając sobie ostatnie chwile życia patryjoty. Wiedziała że zginął on najlepszą śmiercią jaką mogł. Przed jej oczyma ukazywały się obrazy, kiedy w pewnej chwili zauważyła, iż lekko unosi się nad ziemią. Spojrzała na ziemię i dostrzegła swoje własne ciało które leżało bezwładnie koło grobu. Opuściła oczy maksymalnie nisko, kierując swój wzrok na siebie, a może to co z niej zostało. Była jakby poświatą swojego człowieczeństwa. Jej ciało leżało na ziemi, a ona była swoją duszą? Zamknęła na chwilę oczy jednak nic się nie zmieniło, poza jednym, jej ciało leżące bezwładnie obok niej zaczęło robić się coraz bledsze, jakby zaraz miało wskoczyć do grobu. Wiatr zawiał mocniej, a wraz znim przez jej uszy przeszedł niezrozumiały cichy, przenikliwy szept : ventire dar qu tranitre mrago. Wiatr zawiał kolejny raz, delikatnie posuwając dziewczynę w głąb cmentarz. Jakby ktoś ciągnął za sznur który przyczepiony był gdzieś do niej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ivellios dnia Śro 10:10, 01 Mar 2006, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pluszak
Szanowany
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 20:33, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Szczur momentalnie napiał wszystkie mięśnie czując czyjś dotyk, zarazem rozpaczliwie walcząc o odzyskanie choćby wzroku. Był zdumiony, że przeoczył kogoś używając swoich nadnauralnych zdolności. Przeklinał w myślach swoją nieuwagę.
Wyćwiczonym ruchem, wyniesionym z niewiadomo ilu bójek, chwycił rękę napastnika obracając sie zarazem do niego bokiem, a następnie z zaskakującą siłą rzucił z półobrotu nieznajomą postać w przód. Odskoczył w tył przylegając plecami do ściany, próbując jednocześnie rozpłynąć się w powietrzu i dopiero wtedy pozwolić sobie na odzyskanie wszystkich zmysłów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pluszak dnia Śro 8:18, 01 Mar 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ivellios
Menager | Cień
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 402
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Wto 23:11, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Nosferatu instynktownie złapał rękę natarczywego napastnika, odchylił się na bok i pchnął niezidentyfikowany obiekt. Poczuł jak ze średnim skutkiem postać o dość rosłych rozmiarach wylatuje z jego rąk. Równocześnie sam poleciał za napastnikiem z siłą impetu. Próbując wykonać ten zabieg Nosferatu zapomniał chyba że ślepy nie ninja, a że jego zmysły nie współgrały z ciałem, podknął się o bruk upadająć na kamienną posadzkę, obok kaplicy. Ocknął się jednak momentalnie, a jego zmysły zaczęły wracać do normy. Wstał instynktownie i spojrzał już wyraziście w kierunku znajomego Artura, który wpatrywał się w niego wyczekująco.
Merkucio także pozbawionych swoich zmysłów oparł się o ścianę nie słysząc i nie widząc całego zdarzenia. Zmysły wróciły mu w tym samym czasie co Pawłowi. Podniósł wzrok i ujrzał dwie postacie, znajomego Nosferatu oddalonego od niego o parę metrów, wpatrzonego w jakiegoś obdartusa w kurtce SS-mana z wygolnymi bokami głowy. Merkucio spojrzał na Nosferata zastanawiając się co robił kiedy on był oślepiony to samo przeszło po głowie również Pawłowi. W końcu żaden z nich nie wiedział, ze obojga kainitów w równoczesnym czasie oślepiło. Każdy z trzech meżczyzn stał wpatrując się w drugiego w tej niezręcznej sytuacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pluszak
Szanowany
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 8:53, 01 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Szczur popatrzył się nieprzyjemnie na znajomego i westchnął ciężko.
- Artek ile razy mam Ci powtarzać, że Twoje podkradanie mnie nie bawi? Jestem teraz trochę zajęty, a właściwie już kończę spotkanie. Masz jakąś ważną sprawę żeby mi tak przerywać? Jest wojna, skąd miałem wiedzieć, że to Ty?! - Nosferatu znów się na chwilę zdenerwował, ale od razu mu przeszło. Artur wiedział, że ma po prostu taki charakter. Odwrócił się do drugiego wampira. - Nie ma się czego obawiać, to jest mój znajomy. Więc jak, umowa stoi, panie Merkucio?
Szczur rozluźniony znów uklęknął i w myślach ponownie przeklinał burzę. Zastanawiał się czy ratkin tylko się bawił czy ma jakąś sprawę. Próbował też dojść czy drugi wampir widział jak go oślepiło. Spoglądał to na jednego to na drugiego, a w myślach kołatała mu jeszcze trzecia postać, która gdzieś tam krąży na cmentarzu. Miał jeszcze kilka minut zanim tamta osoba zdąży odejść z cmentarza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BadGuy
Obywatel
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie Diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany: Śro 16:51, 01 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Szczurku przecież wiesz ,że nie przychodziłbym bez konkretnego powodu. Sprawe mam, a dokładnie wiadomość, wiem że je lubisz, a pozatym chyba jest ona warta uwagi.
Artur czekał na reakcje przyjaciela. Lecz po chwili przyuważył druga postać z która wcześniej rozmawiał Paweł.
Co to za chłop? - zapytał się - A przy okazji ktoś sie kręci po cmentarzu, po tej nowej części, zapewne już o tym wiesz ale tak tylko sobie mówie jakbyś był pochłoniąty rozmową z tym czymś w masce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|