BlackAngel
Gość
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zrodzona z płomieni
|
Wysłany: Pon 20:14, 17 Kwi 2006 Temat postu: Monolog (teraz już wspomnieniowy)inspirowany pewnym wampirem |
|
|
Palę świecę i śpiewam pieśń zemsty dla wszystkich Lykanos... bawię się płomieniem, tak lekko przeskakuje... wosk kapie pozostawiając trwałe ślady... zaraz stworzę własny dom woskowych ciał... złość, wściekłość, zazdrość, jakaś niepohamowana żądza rozdzierająca serce... ból fizyczny i psychiczny zagłuszający myśli... szał.
chęć spalenia wszystkiego i wszystkich. wszędzie. jedna zapałka, rozumiesz..? jedna jedyna. I może Cię już nie być. nie będziesz tu ani tam. Nigdzie.
królowa płomieni, cesarzowa żaru i iskier. Języki pożądania porywają do tanga straconych. Czarne szaty powiewają na wietrze. Ogień bucha coraz bardziej... Walcz człowiecze mówisz, że jestes nieśmiertelny..? Nie jesteś - moja moc nic nie jest w stanie jej pokonać! Żar emocji płonie...
Nie poparz się, ale stań do walki w ognistym kręgu zła. Weź katanę. Nie, nie chcę broni. Widzę tą waleczność w Twoich oczach i taką... taką jakąś ludzką bezradność. Zdecyduj się na ten jeden jedyny krok. Śmiało - zadaj mi śmiertelny cios. Moje tiulowe szaty lekko smagają Cię po twarzy prowokując Cię - no dalej! Co wyzwolone musi byc okiełznane - Ty jeden możesz mnie unieszkodliwić, Ty możesz sprawić, że stracę rózwnowagę, a wtedy będę cała twoja. Przydeptujesz szaty uniemożliwiając jakikolwiek ruch. W ciemności widzę żądzę krwi w Twych oczach i złowrogo połyskująca broń. Nie, nie będę Cię błagac o łaskę, dokonaj dzieła zniszczenia... Ja szalona i opętana zasługuję na śmierć w Twych rąk. Do końca moich chwil będę Ci patrzec głęboko w oczy, czekając na cios...
Patrzysz na mnie z pogardą myśląc, że jesteś magiem w pelerynie niewidzialności, beznamiętnie przesuwającym pionki po szachownicy życia...? Hahahaaa... NIGDY! Jestem niepokonana, A teraz dostyć zabawy, przestań się bawić tą głupią połyskującą zabawką i poczuj prawdziwe ostrza cierpienia przeszywające Cię na wskroś... To moje sługi.. Nie chciałeś byc jednym z nich więc musisz oddać mi swe życie...
Patrzę jak powoli uchodzi z Ciebie życie... Pamiętaj, by nigdy nie ufac kobiecie...muahaaaa... Zanosząc się od smiechu zagłuszającego wszystko czuję nagle smak krwi w ustach... Spoglądam w dół i widzę Ciebie szarlatanie... ostatkiem sił zrobiłeś to... próbuję wyjąć katanę z wnętrza mojego ciała, ale czuję palący ból... kaleczę dłonie, krew zaczyna płynąć cienkimi strużkami na ziemię... słabnę, osuwam się na ziemię...
moja moc słabnie, widzę jak płomienie zbliżają się do nas leżących już nieruchomo... Nie jestem już w stanie ich opanować... gorąco i palący ból... trzymam Cię za rękę i nie czuję już nic prócz setek tysięcy igieł gorąca... po Tobie zostanie niesmiertelnik... po mnie jedynie westchnienie....
Temu, na którym po raz pierwszy w życiu tak bardzo mi zależało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|